wtorek, 3 czerwca 2014

Bielenda Fruit Bomb Papaya - masło do ciała

Witajcie Kochani :)

Dzisiaj będzie owocowo, czyli tak jak lubię najbardziej :) Jakiś czas temu podczas zakupów w Biedronce skusiłam się na zakup masła i peelingu do ciała Bielendy. Nie pokazywałam Wam tych zakupów bo no cóż... gdybyście zobaczyli ile kupuje wszystkiego to byście się załamali ;)

Na szczęście udaje mi się to zużywać ;)
Chociaż przyznaję się, należę do kobiet które zawsze jakiś tam zapasik w szafce muszą mieć.
Wynika to z tego, że jak coś mi się kończy to nie zawsze mam czas lecieć do sklepu. a tak otwieram szafeczkę i wyciągam co mi potrzeba :) Staram się mieć przeważenie jeden, maksymalnie dwa produkty w zapasie z danego rodzaju.Owszem czasem mi to nie wychodzi... ale cóż każdemu może się zdarzyć ;)

Dzisiaj skupimy się na maśle do ciała :)
Zdecydowałam się już napisać tą recenzje (pomimo tego, że posta z zakupami majowymi jeszcze nie ma - ale będzie!!), gdyż no cóż... w zasadzie już je kończę...:(



Cena: 5,99 zł / 100ml

Co do pojemności.... to troszkę nie miło się rozczarowałam. Kupując te produkty byłam pewna, że będą one miały pojemność 150-200 ml, a przynajmniej coś koło tego. Wskazywało na to wielkość opakowania, w którym przeważnie taka ilość się mieści.

Podczas używania masła, zauważyłam, że jakoś ekspresowo się kończy, gdy zobaczyłam dno, myślałam, że to jakiś żart... dno części wewnętrznej sięga znaczenie wyżej niż dno części zewnętrznej opakowania... W ten o to sposób mamy przestrzeń powietrzną pomiędzy częścią wewnętrzna a zewnętrzna opakowania która jak na moje oko ma wielkość 1/3 całego opakowania...

Po tym odkryciu zaczęłam uważnie oglądać opakowanie no i faktycznie jest napisane 100ml...
Wiem wiem, to mój błąd, że nie zwróciłam uwagi na pojemność...ale tak czy siak czuję się oszukana, nie lubię taki "powietrznych" opakowań, które zajmują dużo miejsca a produktu jest nie wiele... 

Wiadomo, że zdecydowanie większość społeczeństwa kupuje oczami, i w ten sposób łatwo nas nabrać, poza tym co tu dużo mówić jest to nie ekonomiczne i co za tym idzie nie ekologiczne bo produkujemy dużo więcej śmieci!

Poza tym produkt wydaje się być całkiem dobry.

Zapach jest dość ładny, jednak ja wyczuwam w nim odrobinę sztuczności. Na szczęście nie jest on bardzo intensywny. Utrzymuje się na naszym ciele około 3-4 godziny.

Produkt dość ładnie nawilża. W konsystencji bardziej przypomina balsam niż masło. Łatwo się go rozprowadza, nie pozostawia tłustego filmu i szybko się wchłania.

Jednak jak na masło powinien być moim zdaniem bardziej gęsty i zbity i przez to również bardziej odżywczy i nawilżający.
Zimą by się nie sprawdził, ale na lato jest jak najbardziej ok ;)

Nie uczulił mnie więc jest sukces :) choć ostatnio jakoś mało który balsam do ciała mnie uczula pomimo tego, że powinien... nie wiem co się dzieje ale jestem z tego faktu bardzo zadowolona :)

Producent pisze, że masło ma właściwości ujędrniające. Ja podczas stosowania nie zauważyłam żadnego uelastycznienia, wygładzenia czy ujędrnienia ciała.
W mojej opinii jest to produkt który  dość dobrze nawilża (jak na ta porę roku) i ładnie pachnie, nic poza tym.


Na koniec tylko dodam, że jest mało wydajny, używałam go codziennie na całe ciało za wyjątkiem ud i pośladków i zużyłam w 1,5 tygodnia...

Jest to mój pierwszy produkt z tej firmy i gdyby nie rozczarowanie z wielkością opakowania to byłabym z niego nawet zadowolona, a tak to pomimo tego, że w zasadzie jest to produkt dobry na obecna porę roku to odczuwam jakiś taki nie smak z jego powodu.



Lubicie produkty Bielendy? Jakie produkty do nawilżania wybieracie na lato?


Buziaki!!
Kasik



8 komentarzy:

  1. Lubbię produkty Bielendy, balsamy, mleczka miałam ale masełek jeszcze nie używałam, na razie leżą w zapasach ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój peeling do kompletu też jeszcze w zapasach jest ;)

      Usuń
  2. Mam to masełko i bardzo je polubiłam, choć bardziej podoba mi się arbuzowa wersja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się wąchałam między zakupem tego a arbuzowego :D zdecydowałam się na to, bo bałam się, że arbuz będzie mało wyczuwalny no i teraz troszkę żałuje...

      Usuń
  3. ciekawa jestem zapachu :) jak widzę pomarańczowe opakowanie chętnie bym przetestowała

    OdpowiedzUsuń
  4. wydajność naprawdę kiepska....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :* wywołuje to za każdym razem uśmiech na mojej twarzy i motywuje do dalszego pisania :)
Jeśli Ci się spodobał mój blog zapraszam do obserwacji ;)
Zawsze odwiedzam osoby komentujące, nie musisz zostawiać linka do swojego bloga, na pewno go znajdę ;)