Dzisiaj pod lupę bierzemy płyn do demakijażu oczu z Nivea.
Wiem, że dużo osób bardzo sobie chwali ten produkt.
A jak jest ze mną??
Jeśli jesteście ciekawi zapraszam dalej ;)
Tak jak nazwa wskazuje płyn składa się z dwóch faz, wodnej i olejowej. Przed użyciem należy wstrząsnąć buteleczkę, dobrze wymieszać a następnie wylać na wacik. Obie fazy powinny się ze sobą równomiernie wymieszać.
Producent zapewnia nas , że produkt efektywnie usuwa nawet trwały i wodoodporny makijaż bez konieczności mocnego pocierania a dwufazowa formuła chroni rzęsy i okolice oczu.
Płyn dostępny jest w praktycznie wszystkich drogeriach, za 125 ml buteleczkę musimy zapłacić około 10-15zł.
Szczerze mówiąc nie umiem Wam jednoznacznie ocenić tego produktu. W związku z tym opiszę Wam naszą wspólna historię.
Zaczęło się od tego, że zaczęłam używać nowego tuszu. Był to tusz z Maybelline z serii Rocket Volume Express. Tusz był mega fajny, super podkreślał, wydłużał i pogrubiał rzęsy. Miał tylko jedną wadę, cholernie trudno się go zmywało. Gdy kupiłam bohatera dzisiejszego postu i zaczęłam go używać, to mogę śmiało powiedzieć, że nie radził sobie kompletnie ze zmyciem tego tuszu!
Dodatkowo mega podrażniał powieki, okolicę wokół oczu, szczypał w oczy i powodował łzawienie. Przeważnie nie byłam w stanie wykonać nim do końca demakijażu bo już musiałam zmywać go z oczu. Ból i pieczenie było nie do wytrzymania!
Cały czas się zastanawiałam skąd te wspaniałe opinie na jego temat...No ale nic, starałam się mu dawać kolejne szanse, gdyż nie lubię wyrzucać produktów do kosza.
Próbowałam go używać do zmywania makijażu z twarzy i tu radził sobie całkiem ok, jednak szału nie było.
Po około 2-3 tygodniach zaczęły mnie kłuć i swędzieć oczy. Gdy okolice rzęs lekko mi napuchły pomyślała, że być może robi mi się jęczmień lub dostałam zapalenia spojówek. Przeszło mi też przez głowę, że być może mam jakąś starą kredkę do oczu, ale po sprawdzeniu wszystko było ok. Postanowiłam jednak najpierw na weekend odstawić wszystkie rzeczy do makijażu oczu.
Wszystko przeszło, więc stwierdziłam, że to musi być alergia! Postanowiłam na początek odstawić płyn, ale alergia powróciła. Więc stwierdziłam, że być może to wina tuszu. Przestałam go stosować i wszystkie objawy minęły!
Tak więc mały podstępny tusz mnie uczulał! Nigdy nie miałam na żaden alergii także byłam w wielkim szoku. Za kilka dni znowu go użyłam by się upewnić, że to jego sprawka i moje podejrzenia się sprawdziły.
Czemu Wam pisze o tuszu skoro post jest o płynie do demakijażu?
To dlatego, że wraz z odstawieniem tuszu, okazało się, że płyn ten jest całkiem przyzwoity! Już nie podrażnia okolic oczu, nie szczypie w oczy, nie powoduje łzawienia....
Wprawdzie jakoś super wybitnie sobie z makijażem nie radzi, muszę trochę potrzeć oczy aby je domyć. Czasami odczuwam pewne podrażnienie skóry pod oczami, ale to zapewne kwestia tarcia. Co do zmywania wodoodpornego tuszu to też sobie zbyt szybko z nim nie radzi, trzeba nad nim popracować.
Jak widać czasem to, że dany kosmetyk nie działa tak jak powinien to nie koniecznie jego wina, lecz jakiegoś innego produkty którego wraz z nim stosujemy!
Ja do tego płyn już nie wrócę, moim zdecydowanym ulubieńcem jest tak jak pisałam na początku Garnier! Nie ma z nim równych ;)
Nie jest to produkty zły. Myślę, że sprawdzi się u osób które nie noszą zbyt mocnego makijażu, u mnie jednak egzaminu nie zdał.
Używałyście tego kosmetyku? Co Wy stosujecie do demakijażu? Może miałyście jakaś podobną historię z kosmetykami do mojej? Koniecznie dajcie znać!!
Buziaki!!!
Kasik
Moja skóra w ogóle nie lubi się z pielęgnacją z Nivea..
OdpowiedzUsuńmoja też coś nie koniecznie...
Usuńz dwufazówek polecam Ziaję
OdpowiedzUsuńhmm nie miałam, ale jak polecasz to muszę spróbować ;)
UsuńNie przepadam za Nivea. Ciekawe jakby poradził sobie z innymi tuszami :)
OdpowiedzUsuńja też, ale Pani w Rossmanie tak zachwalała, że promocja itd i dałam się skusić :P
UsuńNie przepadam za dwufazowymi plynami, wole jednak plyny micelarne ;)
OdpowiedzUsuńja lubię tylko jeden, z Garniera :) jest boski :)
UsuńMiałam ten tusz i drapał mnie w oczy podczas malowania :P i trochę cięzko go było zmyć. Co do płynu to na Majorce kupiłam jakiś płyn do demakijażu oczy z Nivea i bardzo podobał mi się jego zapach i nawet nie źle radził sobie ze zmywaniem makijażu :)
OdpowiedzUsuńPS. Wróciłaś już z Majorki? :D
oo to widzis zto nei tylko u mnei ten tusz wywoływął jakies dziwne rekacje :P a zmywanie to tak jak napisałaś, koszmar :P
Usuńwróciłam :) już dziś jestem pierwszy dzień w pracy :(
no to jak było? :D Podobało się ? :D
UsuńU mnie bardzo dobrze się sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńto fajnei :) mi się wydaje, że w w tym płyeei dużo zależy jakiego tuszu się używa :P
UsuńKiedyś miałam okazję go używać i nie polubiłam się z nim.
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie ;)
UsuńNie miałam go, ale jakoś mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńja bym go unikała :)
Usuńnie lubię dwufazówek :]
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że jednak to nie wina tego płynu, ale ja i tak jakoś nie przepadam za kosmetykami do twarzy Nivea :)
OdpowiedzUsuń