Dziś przyszedł czas na recenzję jednego z produktów Lusha :) Jestem podekscytowana jak nie wiem :P
Pragnę Wam przedstawić zielone cudeńko! Jest to świeża maseczka do twarzy o nazwie "Verdad Sagrada". Jeśli jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdziła to zapraszam do dalszej części postu ;)
Świeże maseczki z Lusha chyba są najbardziej kultowymi kosmetykami z tej firmy. Gdy tylko obczaiłam w necie, że podczas urlopu będę miała okazję zrobić zakupy w tym sklepie chodziłam całą w skowronkach :p - oj tak to jest właśnie objaw zakupoholiczki :D a w zasadzie kosmetykoholiczki :D
W planach był zakup maseczki Oatfix, niestety nie była dostępna :( Co więcej, sklep Lushu był malutki i wielu rzeczy które chciałam pomacać i zobaczyć nie było. Na szczęście panie były tak sympatyczne i pomocne, że raz dwa pokazały mi co by było dobre dla mojej cery :)
Za ich namową zdecydowałam się na zakup bohatera dzisiejszego postu. I nie żałuję!!!
Maseczkę kupujemy w ładnym czarnym pudełeczku , w którym znajduje się 75 g świeżo robionej maseczki. Co to oznacza? To, że w ciągu miesiąca od daty wyprodukowania powinnyśmy ja zużyć, gdyż nie zawiera ona żadnych konserwantów. Koszt to 9,25 euro, dość dużo, ale uwierzcie mi ta maseczka jest zdecydowanie warta tych pieniędzy!
Jej FANTASTYCZNY skład możecie zobaczyć poniżej ;)
Znajdziemy tutaj m.in.:
Zielona herbata - przeciwutleniacz
Świeża Papaja - usuwa zanieczyszczenia, tłuszcze i martwy naskórek
Świeża Papaja - usuwa zanieczyszczenia, tłuszcze i martwy naskórek
Wyciąg z lnu - właściwości kojące
Jogurt i miód - zatrzymuje wodę na skórze i ją zmiękcza
Świeża pszenica - utrzymuje elastyczność skóry
Świeże jaja - bogate w witaminy A, D, B2 i B12 i aminokwasy
Kaolin- głęboko oczyszcza
Gliceryna, masło shea, olej kokosowy i różany - nawilżają i zmiękczają
Jogurt i miód - zatrzymuje wodę na skórze i ją zmiękcza
Świeża pszenica - utrzymuje elastyczność skóry
Świeże jaja - bogate w witaminy A, D, B2 i B12 i aminokwasy
Kaolin- głęboko oczyszcza
Gliceryna, masło shea, olej kokosowy i różany - nawilżają i zmiękczają
Tutaj znajdziemy również informację, kto zrobił tą maseczkę ( w tym przypadku Sheida - dziękuję Ci bardzo ;)), napisana jest data wyprodukowania i data ważności. Koniecznością jest przechowywanie maski przez cały ten okres w lodówce.
Maseczka ma bardzo gęstą konsystencję, jest delikatna w dotyku, przypomina mi odrobinę mus. Pachnie całkiem przyjemnie jest to świeży zapach, wyczuwam w nim delikatnie papaję i białą herbatę (które ma w składzie) oraz jakieś inne, zdecydowanie naturalne zapachy. Z łatwością możemy ją nałożyć na twarz i rozsmarować.
Kosmetyk nakładamy na oczyszczoną twarz omijając okolice oczu. Po 5-10 minutach zmywamy ją letnią wodą. Nie ma najmniejszych problemów z jej zmyciem.
Maseczka ma za zadanie zmiękczać skórę, głęboko nawilżać i zapobiegać starzeniu.
A co robi??
Fantastycznie nawilża, genialnie odżywia, twarz jest mięciutka i gładziutka jak pupa niemowlaczka. Jest rozjaśniona i delikatnie napięta ( w pozytywnym sensie:)), ewidentnie czuć, że twarz jest jędrniejsza. Po prostu coś nie samowitego!! Nie sądziłam, że istnieją tak genialne kosmetyki... Nigdy po żadnym kosmetyku moja twarz nie czuła się tak cudownie! Momentalnie łagodzi wszelkie podrażnienia i koi skórę. Nie wiem co mam Wam więcej napisać, bo tego po prostu nie da się ująć w słowach!
CUDO!!!
Ten produkt nie ma kompletnie, ŻADNEGO minusa, oprócz tego, że jest nie dostępny w PL...
Czemu u Nas nie ma Lusha???????????????????? ;( ;( ;(
chlip....
Buziaki!!!
Kasik
P.S. Zdjęcia z Majorki cały czas czekają na obróbkę :( Kompletnie nie mam czasu by się nimi zająć :( Ale obiecuję, zrobię to!!
No właśnie dlaczego nie ma u nas Lusha? :( Bardzo dużo dziewczyn sobie chwali ich kosmetyki.
OdpowiedzUsuńAj my zawsze z takimi sklepami jesteśmy do tyłu :/
Usuńdokładnie... ale pewnie kiedyś zaczną otwierać...
UsuńZ Lusha to bym chętnie wypróbowała takiego jakby szamponu z peelingiem? Czy coś takiego :) Widziałam na kilku blogach go i bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńI ja czekam cały czas na fotki z Majorki :)
hmm,.... o takim nie słyszałam, były szampony w kostce ale żaden mnie jakoś nie zachwycił :)
UsuńBędą!! Obiecuję ;) ostatnio mam bardzo dużo lataniny i całymi dniami nie ma mnie w domu :(
Spoko :) Ja cierpliwie czekam :D
UsuńA o szampon to chodziło mi o ten: http://www.lushusa.com/Big-Shampoo/02000,en_US,pd.html
A widzisz nie zwróciłam na niego uwagi wcześniej, ale w Palmie były szampony jedynie w kostkach.W listopadzie lecę na 4 dni do przyjaciółki do Niemiec i już obczaiłam tam Lusha :P Niestety lecę z małym bagażem podręcznym i kiepsko widzę moje zakupy :(
UsuńHeheh, ale może akurat coś tam upchasz :D Albo może od niej wysłać je sobie w paczce do siebie do domu :D Mojego brata dziewczyna tak często robi :)
UsuńJa żałuję, że taki drogi jest ten szampon :(
Paczki z niNiemiec są strasznie drogie bo kiedyś moja przyjaciółka miała mi leki dla psa wysłać, i za przesyłkę jednego leku musiałabym zapłacić ok. 20 euro :P więc w końcu przywiozła mi do Poslski jak jechała w odwiedziny :)
UsuńWięc... pozostaje mi co najwyżej kupić coś malutkiego ;) przynajmniej mój portfel nie ucierpi :P
Ach...no szampon ma zbójecką cenę :P
A widzisz to nie wiedziałam, że tam tak drogo :P
UsuńZaintrygowała mnie obecność jaj :D
OdpowiedzUsuńsama siebie też :P bo dopiero teraz zwróciłam na to uwagę :D
UsuńCiekawe czy gdzieś na portalach aukcyjnych byłaby dostępna...
OdpowiedzUsuńponoć czasami są :) nawet słyszałam, że czasami na allegro są dostępne
UsuńOstatnio produkty z tej firmy bardzo mnie kuszą, szkoda że nie są dostępne w Polsce :(
OdpowiedzUsuńno szkoda, szkoda :( też nad tym bardzo ubolewam :(
UsuńZ tej firmy nie miałam nigdy kosmetyków. Kusisz bardzo :)
OdpowiedzUsuńWszystko co dobre jest mało osiągalne dla Polaków :(
OdpowiedzUsuńno niestety :(
UsuńOchoty mi tylko narobiłaś :P
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :P
UsuńTaki wstyd, mam blisko do Lusha, a wieki nic nie kupiłam... Tylko czytam na blogach pozytywne recenzje i rozpaczam, że tego nie mam ;P Czas ruszyć na zakupy :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego luksusu, że możesz pójść i bez problemu zrobić tam zakupy :(
UsuńWiesz jakie tam są ceny?! Haha :D Nie tak często tam robię zakupy :P
UsuńWiem :P ale raz na jakiś czas można się troszkę porozpieszczać :P a w Polsce możemy sobie tylko pomarzyć o tym sklepie :P
UsuńZaciekawiłaś mnie tą maseczką, tylko gdzie ja ją kupię... :(.
OdpowiedzUsuńtrzeba polować na allegro :P może będzie... no i mieć nadzieję, że w końcu Lush zawita do Polski
UsuńOprócz bardzo ciekawego produktu, zauroczyła mnie twoja wieża Eiffla :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło ;)
UsuńAle super! Ciekawa jestem, czy będę miała Lusha w Wiedniu, zaraz spróbuję to obczaić :D
OdpowiedzUsuńW Wiedniu są aż 3 !! :D Zbieraj kasę na zakupy :D
Usuńwygląda nieciekawie :D haha ale zapowiada sie interesujaco :D
OdpowiedzUsuńte kosmetyki mają to do siebie, że wyglądem nie zachęcają, ale jeśli chodzi o działanie... to całkiem inna sprawa ;)
UsuńNie miałam okazji jeszcze nic używać z pod skrzydeł tej marki, ale już wiele pozytywów o nich słyszalam :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dość drogo ... Hmm... Ale jeżeli rzeczywiście tak działa, być może warto.. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Pozdrawiam :)
Nie miałam nic z Lusha ale bardzo dużo rzeczy chciałabym mieć !! :D
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna :P
Usuńchętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńSuper, że tak dobrze się sprawdza, ale u mnie w sumie też dobrze się spisuje maseczka błotna z Avonu. ;p A co do Lusha, to trochę kiepsko, że trwałość te kosmetyki mają taką krótką, przecież to czasem nie idzie zużyć całości, tylko się zmarnuje, a jednak trochę kosztują...
OdpowiedzUsuńBłotną maseczkę też uwielbiam :P
Usuńto prawda, dlatego ja połowe tej maseczki zamroziłam :D i jak zużyłam połowe to dopiero odmrażałam kolejną część i dzięki temu jeszcze jest dobra :)
ale mi ochotę na tę maskę zrobiłaś :P niedobra Tyy :p
OdpowiedzUsuńprzepraszam :P
UsuńJa jeszcze nie miałam produktów tej firmy, ale same oh'y i ah'y są na blogach :D
OdpowiedzUsuńOch chciałabym tą maseczkę:))))
OdpowiedzUsuń